niedziela, 6 marca 2011

znienacka...

...usiadłszy przy swoim - jak to żabojady nazywają - le ordinateur(-rze) i taka oto miła rozmowa mi się trafiła. Zupełnie znienacka, zupełnie niespodziewana, bardzooo budująca.

05.03.11 22:32:42 : witam, zupełnie przypadkiem trafiłam na Pana stronke i gratuluje pięknych zdjęć i poczucia humoru muszę przyznać, że zdjęcia przegląda sie z ciekawością co będzie na kolejnym i z niesamowitą frajdą... pozdrawiam

16:37:07 obgc: hej, miło mi bardzo, miło! dzięki

16:37:20 obgc
: co nieco w zanadrzu jeszcze mam

17:18:43 : czyli kusi mnie Pan żeby cześciej zaglądać na strone? normalnie zaczynam żałować że u mnie żadne imprezy sie nie szykują... ale naprawde z przyjemnością sie ogląda bo zdjęcia są robione po pierwsze z pomysłem po drugie z luzem którego u wielu fotografów brakuje młodym a po trzecie udowadnia Pan że nie tylo zachód słońca nad morzem jest fajną scenerią ale i centrum handlowe.... (zdjęcia w browarze podobały mi sie chyba naj... ) spokojnego popołudnia i owocnej pracy

17:26:38 obgc: jeszcze raz dzięki za miłe słowa. do "przeczytania"

17:28:10 : no i zapomniałabym o jeszcze jednym... bo są 2 powiedzenia... jedno że nie ma brzydkich kobiet... (tylko wina....) a drugie że nie ma brzydkich panien młodych.. no i faktycznie w Pana wykonaniu to się sprawdza...chociaż Wielkopolanki są podobno najładniejsze

Brak komentarzy: